HISTORIA JILL Gdy zobaczyłem moją siostrę Jill, w sali przylotów na Hartsfield International Airport w Atlancie, od razu wiedziałem, że coś ja trapi. Nigdy nie potrafiła ukryć swoich uczuć i widać było wyraźnie, że cierpi. Jill przyleciała do Stanów Zjednoczonych z Anglii razem z naszym bratem, którego nie widziałem od szesnastu lat. W 1972 roku John wyemigrował do Australii, ja natomiast dwanaście lat później przeniosłem się do Ameryki. Jill jako jedyna z rodzeństwa została w Anglii. John właśnie wracał do domu, a wizyta w Atlancie stanowiła ostatni etap jego podróży. Jill towarzyszyła mu, by go wyprawić do Australii, a przy okazji odwiedzić mnie i moją żonę, Joannę. Po powitalnych uściskach i pocałunkach, czując się nieco niezręcznie, udaliśmy się do hotelu. Zarezerwowałem pokoje na jedną noc, bo chcieliśmy pokazać mojemu rodzeństwu Atlantę, zanim wyruszymy na północ, do domu. Jill skorzystała z pierwszej, nadarzającej się okazji, by podjąć poważną rozmowę. – Colin, u mnie...